czwartek, 10 marca 2016

Coś z niczego...

Mam teraz trochę wolnego czasu. Malowanie mieszkania zmotywowało mnie do stworzenia kilku dodatków. Nie są to zbyt pracochłonne i niespotykane przedmioty, jednak dzięki nim nasze gniazdko wygląda jakoś tak inaczej. 

Zaczęłam od stworzenia kolorowego napisu...







Co było mi potrzebne? Wykorzystałam zużyte wkłady do podgrzewaczy:) Mają ładne, żywe kolory i są wykonane z wytrzymałego plastiku. Wystarczyło po zużyciu przemyć je dość ciepłą wodą żeby pozbyć się resztek wosku. Do połączenia przydał się pistolet na klej. 



Ostrożnie jednak przy jego stosowaniu. Klej jest płynny i bardzo gorący. 

Ponieważ sporo rysuje i mam dość dużą ilość przyborów postanowiłam je nieco uporządkować. 
Oto co powstało.



Zrobienie takich przyborników było bardzo proste. Użyłam metalowych puszek i farby olejnej. Puszki to pozostałość po produktach spożywczych (groszku, kukurydzy, ananasach, brzoskwiniach itp.) W sklepach są dostępne w różnych rozmiarach. Farba której użyłam przeznaczona jest do malowania kaloryferów. Dzięki temu przyborniki pasują do reszty wnętrza.
Tak pomalowane puszki można ozdobić w dowolny sposób (mazakami, naklejkami, cekinami itp.) w zależności co macie pod ręką. Ja gotowe wykorzystałam również jako doniczki do moich kaktusów.



A jak wykorzystać puste butelki np. po winie? Ja zrobiłam coś takiego. 



Zużyte, niedziałające płyty CD podzieliłam na małe kawałeczki i również przy pomocy pistoletu na klej przyczepiłam do butelki. Najlepiej postawić ją na parapecie. Świetnie odbija ona promienie słoneczne i tworzy fajny efekt na ścianie:) Butelka sama w sobie jest ozdobą, a w razie potrzeby może służyć za wazon. 

A może Wy pochwalicie się swoimi pomysłami na tak zwane "coś z niczego"? 

1 komentarz: